Szczególnie zimą... gdy pogoda jest taka za oknem jak dziś, czyli biało...
Zapach świeżego pieczywa do kolacji - bezcenny.
Czasami mam takie spontaniczne napady na pieczenie bułeczek... tak naprawdę jest to chwila roboty... a radość bezcenna... a smak? Sprawdźcie sami :)

Mam jedną wadę, bułeczki często piekę na "oko". Mam jeden przepis którego staram się trzymać - ale podlega on modyfikacjom. Chodzi głównie o dodatki... czasem jest to czosnek, czasem są to zioła, czasem chilli czy oliwki. Zależy od smaku.
Dzisiaj chciałabym wam zaproponować wersję z czosnkiem i nutką suszonych pomidorów.
Składniki:
ok. 500g mąki orkiszowej
15g drożdzy świeżych (najlepiej jak by miały temperaturę pokojową)
50g masła
2 łyżeczki cukru
łyżeczka soli
300 ml mleka
+ 3 ząbki czosnku
+ 3 łyżki oliwy z czosnkiem i suszonymi pomidorami
Roztapiam masło w garnku do którego dolewam zimne mleko które lekko podgrzewam (nie może być za ciepłe).
Ściągam z ognia. Dodaję drożdże i cukier. Dokładnie mieszam.
Do misy wrzucam mąkę, sól, olej, posiekany czosnek. Mieszam lekko składniki a następnie wlewam zawartość garnka z mlekiem i drożdżami.
I tutaj za mnie "czarną robotę" odwala robot kuchenny. W przypadku wyrabiania ręcznego - tak jak przy każdym cieście drożdżowym - im dłużej tym lepiej. Ciasto powinno mieć gładką, elastyczną konsystencję. Nie powinno się kleić do rąk.
Gdy ciasto osiągnie pożądaną przez z nas formę. Wkładamy do misy, przykrywamy ją ściereczką i umieszczamy w ciepłym miejscu. U mnie jest to na krześle przy rozgrzanym kaloryferze.
Ciasto powinno rosnąć ok. 1 godziny. Po tym czasie dzielimy ciasto na 6-8 części. Formujemy bułeczki, które umieszczamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Blaszka ląduje z powrotem koło kaloryfera na ok 30 min lub - na 20 min do piekarnika nagrzanego do temp. 40 stopni (bez górnej grzałki).
Po tym czasie możemy podkręcić temperaturę w piekarniku do 190 i od momentu nagrzania piec ok 15 min lub wstawić do nagrzanego piekarnika do 190 stopni.
Polecam gorąco ! :)
0 Komentarze