Nic nie poprawia humoru tak jak słodka tarta - tym razem z malinami... szczególnie w tak paskudne dni jakie mamy ostatnio. 

Jako że wcześniej już podawałam przepis na tartę, zatem nie będę się powtarzać z przepisem na kruche ciasto: Link do przepisu

Nadzienie tarty: 
- 350g mrożonych malin
- Pół szklanki cukru - ja użyłam brązowego (zależy jak bardzo lubimy słodkości)
- 2 białka jajek 
- 2 Łyżki mąki ziemniaczanej
- Łyżka soku z cytryny

Mrożone maliny wrzucamy do garnka i na małym ogniu je podgrzewamy by zmiękły i puściły sok. Następnie dodajemy sok z cytryny i cukier. Czekamy aż się wszystko połączy w jednolitą masę. Dodajemy mąkę ziemniaczaną i wymieszamy wszystko razem. Czekamy aż wszystko zgęstnieje. I wyłączamy gaz.
Pozostawiamy do wystygnięcia.

W między czasie ubijamy białka (same / lub z małą ilością cukru). 

Na wstępnie podpieczony spód ciasta, dodajemy ostudzoną masę malinową, przykrywamy wszystko pianką z białek a na wierzch delikatnie nakładamy kratownice z ciasta kruchego.

Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni. Pieczemy jakieś ok. 20 min. 

Poniżej znajduje się efekt! 

SMACZNEGO!!